Narobiłam sobie liftonoszkowych zaległości ale w końcu udało mi się troszkę nadrobić. Skrapy tyłka nie urywają ale najważniejsze, że upamiętniają fantastyczny czas spędzony z Lejdi w Warszawie:D
Pierwszy to lift fantastycznej pracy Sevriny , o >>tej<<.
Lejdi sprzedała mi tajniki techniki transferowania, które jej sprzedała miszczyni Czekoczyna:) Jak się okazało, preparat do transferów, kupiony przypadkiem rok temu i w ogóle nieużywany jest do ogarnięcia i nareszcie spełnia swoje przeznaczenie:) I coś czuję, że sporo będę transferować:)
Lejdi sprzedała mi tajniki techniki transferowania, które jej sprzedała miszczyni Czekoczyna:) Jak się okazało, preparat do transferów, kupiony przypadkiem rok temu i w ogóle nieużywany jest do ogarnięcia i nareszcie spełnia swoje przeznaczenie:) I coś czuję, że sporo będę transferować:)
Drugie skrapiszcze to skromniutki lift super skrapa Makówki, o >>tego<<
Lowju Lejdi:* Cikawe jak tam Wasz Portugalski trip...no wracaj już:P
buziaki i miłego dzionka babolce :******
cud miod!!!
OdpowiedzUsuńi orzeszki!!
OdpowiedzUsuńjaaakie fajne obydwa!
OdpowiedzUsuńCudowności! Oba scrapy mega pozytywne :)
OdpowiedzUsuńten pierwszy jest meeeeega! :)
OdpowiedzUsuńMi tam dupe urywają :P Są Świetne!
OdpowiedzUsuńdzięki babeczki kochane:*******
OdpowiedzUsuńZajebiaszcze - fajne wydarzenie i fajne zdjęcia zyskały świetną oprawę!
OdpowiedzUsuńjaaaaacie, ale cuda wyszły! tylko się trochę ogarnę i muszę się zabrać za te fociszki!
OdpowiedzUsuń