Liftonoszki (które w końcu powróciły z wakacyjnych wojaży:) ) zaproponowały liftowanie zarąbistej pracy więc w końcu zmusiłam się do posprzątania mojego mikro (ahaahaaa) bałąganu na biurku i popełniłam tego oto skrapiszcza. Ostało mi się wielkie rodzinne foto więc postanowiłam je zmasakrować i tylko moja głowa wyszła jakaś taka nienaturalnie gładka:) ale ciężko było wyciąć z foty moją fryzurę więc wolałam nie ryzykować;)
buzie:*
ha! no nawet nie wiesz jak się cieszę, że to nasz powrót sprawił, że posprzątałaś i stworzyłaś!! jaj!! cudnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńłał! Wyszedł CI rewelacyjnie!!!!!!!!!! Super to zdjęcie wycięłaś! Ja nie mam do takości odwagi!
OdpowiedzUsuńDzieki za ciepllutkie słowa u mnie i faktycznie tkanina jest z ikei :) (gdzie indziej raczej za nimi nie gonię :P)