Welcome back po urlopie:) Było cudownie, odcięci od świata spędziliśmy tydzień w Borach Tucholskich. Ciężko było wrócić do szarej codzienności zwykłego życia, nawet do skrapowania... Postanowiłam ponadrabiać zaległości:) Jesteśmy z mężem już 2 lata po ślubie i jeszcze ani ślub ani podróż poślubna nie doczekały się albumu czy choćby scrapa!!! Dlatego postanowiłam zrobić serię scrapów z podróży poślubnej, wspaniałej wyprawy naszym kochanym busem do Wenecji poprzez Czechy i Austrię... Na pierwszy ogień foto zrobione w Brnie, fajny znak drogowy jak ulał pasował do świeżej mężatki;) Jakoś wena mi nie dopisuje ale to chyba dlatego że strasznie tęsknię za Borami i czasem spędzonym tyko z A. i z Rubenem. Nie do końca zadowolona jestem z tego scrapa, ale trzeba od czegoś zacząć:) Podpasował mi miętowo czerwony temat na blogu sklepu ILS:)
Ściskawki:*
hahaha, świetny!!!
OdpowiedzUsuń(wypatruj listonosza :))
wspaniały scrap:) jakie zdjęcie! idealnie wpasowałaś :)
OdpowiedzUsuńJeden z fajniejszych skrapów, jakie widziałam :D
OdpowiedzUsuńAle się ubawiłam oglądając Twoje prace:) z pomysłem, z humorem... Podziwiam, tym bardziej, że dla mnie cała kartka to wciąż za duży format;)
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w moim candy. Pozdrawiam:)